Huawei, Xiaomi, Oppo i Vivo łączą siły, żeby konkurować z Google
Chiński Huawei jest być może firmą, która została najbardziej dotknięta w wojnie handlowej między USA a Chinami. Zeszłego lata Huawei znalazł się na „czarnej liście” Trumpa, co oznaczało, że amerykańskie firmy nie mogły już z nimi handlować.
Dlatego Huawei nie może sprzedawać nowych telefonów z preinstalowanym oprogramowaniem Google (w tym App Store), co z kolei spowodowało, że model Mate 30 Pro, nigdy nie został wylansowany w Europie. Tymczasem Huawei zakasał rękawy i zainwestował miliardy w budowę własnego sklepu z aplikacjami, AppGallery. Dziesiątki pracowników Huawei współpracują między innymi z partnerami, aby zapewnić, że najbardziej potrzebne aplikacje lokalne znajdują się w sklepie z aplikacjami.
Chińska współpraca.
Google od dawna nie ma dostępu do Chin, więc w kraju ojczystym jest to całkiem normalne, że różni producenci telefonów (i inni) mają własne sklepy z aplikacjami do pobierania aplikacji.
Niedawno Huawei, Xiaomi, Oppo i Vivo rozpoczęły globalny sojusz usług programistycznych (GDSA), który umożliwia programistom spoza Chin jednoczesne przesyłanie aplikacji do wszystkich sklepów z aplikacjami.
W ten sposób programiści otrzymują wszystko w jednym miejscu do dystrybucji, wsparcia, przychodów, promocji i tym podobnych.
Reprezentuje 40 procent na całym świecie.
W ostatnim raporcie rocznym Counterpoint na temat globalnej sprzedaży telefonów tych czterech producentów stanowi aż 40 procent sprzedawanych telefonów na świecie (więcej niż Samsung i Apple łącznie), zajmując odpowiednio drugie, czwarte, piąte i szóste miejsce w światowym rankingu. Nawiasem mówiąc, imponujące jest to, że Huawei wspiął się po Apple w 2019 roku, biorąc pod uwagę całe zamieszanie wokół firmy i że w końcu nie wypuścili najlepszego modelu w większej części świata.
Może stać się wielkim konkurentem Google.
Poza Chinami Google jest zdecydowanie dominującym graczem na rynku pod względem aplikacji na Androida, chociaż giganci tacy jak Amazon również rzucili wyzwanie Google’owi z własnym sklepem z aplikacjami. Jednak z całkowitym udziałem w rynku wynoszącym 40 procent Chińczycy mogą budować na tym froncie ogromnego konkurenta Google. „Tworząc ten sojusz, każdy producent będzie mógł skorzystać z korzyści drugiego w różnych regionach, dzięki silnemu udziałowi Xiaomi w Indiach, Vivo i Oppo w Azji Południowo-Wschodniej oraz Huawei w Europie” – powiedziała Nicole Peng, wiceprezes działu Mobile firmy analitycznej Canalys.
Oczekuje się, że Huawei już niedługo wypuści swój nowy topowy model, P40 Pro, który może być wyposażony we wbudowany system HarmonyOS oparty na Androidzie — całkowicie bez aplikacji Google, ale być może z lepszą ofertą niż kilka miesięcy temu.
W takim przypadku całkiem możliwe jest, że telefon pojawi się również na polskich półkach sklepowych. Całkiem niedawno austriacki szef Huawei Fred Wangfei stwierdził, że firma chce usunąć wszystkie uzależnienia od Stanów Zjednoczonych, według 9to5Google. Posunął się nawet do stwierdzenia, że Huawei nie chciał korzystać z usług Google, nawet jeśli zakaz zostałby zniesiony, ale właśnie to firma następnie odrzuciła.
Leave a reply
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.